Bezsens rozdrabniania.
Opiszę fakty.
Wróciłam
do pracy na półtora miesiąca. Nie było źle, ale nie było też rewelacji.
Kusiło podreperowanie budżetu (dość poważnie zajęłam się przygotowaniem
się do kolejnej ciąży), choćby w skali mikro. Miałam od stycznia
pracować w innym miejscu, robić podobne rzeczy, ale w lepszych
godzinach. Nie wyszło. Trudno. Mam umowę do 31 maja 2018, więc albo 1
czerwca przyniosę zwolnienie ciążowe, albo pójdę do urzędu,
zarejestrować się jako osoba bezrobotna, ponieważ jestem na urlopie
wychowawczym. :) A po nim, nikt nie przewiduje by zatrudnić mnie i dać
umowę na czas nieokreślony. Ha! Co to znaczy w tych czasach? U
prywatnego przedsiębiorcy?
Jestem ciut
wstawiona. Nie piłam alkoholu od 25 miesięcy. Nie smakuje mi zbytnio,
pomimo uwielbianej przeze mnie słodyczy, zaromatyzowanej wanilią i colą
oraz odpowiedniej temperatury. A nawet oprawy. :) Wypiłam dwa drinki i
wystarczy. I to na długo.
Maksio skończył 5 stycznia 16 miesięcy.
To
niesamowicie pogodny, wręcz mega promyśkowy chłopczyk. Wszędzie go
pełno. Śmiga na biegówko-hulajnodze, wspina się spacerówkę, w której
zasiada, warzy kaszkę czy to ze mną, czy z babcią ;) rozdaje całusy,
przytulasy, kocha dzieci! Od niedawna lubi oglądać ilustracje w
książeczkach, nie przepada za czytaniem ich na głos. Może kiedyś nastąpi
na tym polu zmiana...
Od 4 stycznia, synek nie
pije mojego mleka. Zmiana nie nastąpiła drastycznie. Od kiedy w połowie
listopada wróciłam do pracy, gdzie jeszcze jako nieopierzona, choć z
ponad 12sto miesięcznym stażem mama, zgodziłam się by kilka razy
pracować 12ście godzin. Maksiuń musiał przez te długie godziny
niewidzenia się ze mną, obyć się również bez mleka. Przywykł.
Od
grudnia, postanowiłam, na co miałam podpórkę dzięki szwagierce i tej
linie
http://www.prawo.egospodarka.pl/56848,Praca-w-systemie-rownowaznym-a-karmienie-piersia,1,34,3.html
nie godzić się na pracę dłuższą niż 7 godzin. Szefowa, bez problemu
uznała zasadność mojej prośby, choć już kierowniczka pod koniec grudnia,
powątpiewała. Wrrr
Tym sposobem, po przestawieniu, od 8 grudnia, synek cyckał już tylko w godzinach wieczornych i w nocy.
W połowie grudnia, po ponad roku nieobecności w gabinecie, u doktora Sz., postanowiłam się przypomnieć. Porozmawiać.
Zlecone
badania to toxo, cytomegalia i P/c. p. beta-2-glikoproteinie I w kl.
IgG met. ELISA w klasie igg oraz igm Aha i wcześniej zrobiłam badania na
TSH, FT3, FT4, prolaktyna. Wszystkie powyższe, o ile dobrze zrozumiałam
- sczytałam wyniki - w normie. Jedynie prolaktyna biła rekordy. I
stanęła na podium, deklasując wszystko. Ale wtedy karmiłam piersią,
systematycznie.
Kolejne badanie prolaktyny zrobię w
najbliższy poniedziałek. We czwartek 18,01 mam umówioną wizytę, jeśli
prolaktyna nadal będzie mocno podwyższona, poproszę o receptę na
bromergon.
Z innych spraw. Systematycznie odwiedzałam
stomatologa. Niesystematycznie ćwiczyłam, by w końcu na miesiąc prze
świętami zarzucić to w ogóle. I źle mi z tym, bo sadełko jest znaczne, a
przy zaprzestaniu karmienia piersią wierzę, że wielokilogramowa
ocieplina brzuszna zacznie przyrastać, oby nie w postępie geometrycznym!
:P
Od dwóch miesięcy chodzę regularnie do biblioteki.
Niesamowicie to lubię. Nawet być nazywaną per "kochana". Bardzo żałuję,
że zamiast na podyplomówkę 'biblio' poszłam na pedagogikę. ;/
Co jeszcze?
Sporo tego.
Ale
dla Ciebie to wszystko okruchy... mało istotne rzeczy. Sprawy. Ale dla
nas to budowanie wszechświata dla tego skrzata, który śpi za ścianą.
Mam nadzieję, że pisanie będzie moją regulacją zdarzeń.
Dobranoc.