Pamiątka z Hali
Gąsienicowej. Całkiem zgrabna. Przypomina mi moją „baletnicę”
na czole. Wymyśliłam to określenie-imię dla blizny jako 5 latka.
Baletnica, to (na dzień dzisiejszy) płytka blizna długości ok.
1cm, zaczynająca się powyżej linii brwi, na środku. Blizna jest
smukła, tak jak baletnica, gdy robi piruet, stoi na palcach
(puentach?), wyprostowana jak struna, z rękami nad głową.
Podobnie jest z obecną
blizną. Długość ok. 2cm, róż z odcieniem lila. Jezioro
łabędzie. :)
Bliznę 'nabyłam' w 4 dniu
pobytu w Zakopcu. Schodziliśmy z Czarnego Stawu Gąsienicowego już
lekko zmęczeni. Ja, jako że ćwiczyłam w domu dużo mniej niż M.,
byłam lekko-bardziej zmęczona. Aparat ciążył, podobnie jak nogi,
żar lał się z nieba, chwila nieuwagi i leżę. Wykonałam
klęko-siad. Łzy w oczach, za chwilę rechot. Pani pomagająca mi
wstać - w konsternacji. :D M. też.
Otrzepuję dłonie,
kolana. Syk. Dziura w spodniach, dziura z nodze, leci krew … w
głowie śpiew Żaby Moniki … dziurę masz w najnowszych spodniach.
Za parę minut M. zaczyna nieudolnie śpiewać tą jedną jedyną,
znaną sobie linijkę. :) Aparat obity, podrapane ręce. Mocno
kulejąc schodzę do Doliny Jaworzynki.
Myślałam, że przez
rozbite kolano będę uziemiona w okolicach pokój – Pardałówka I
ewentualnie Krupówki. Nic bardziej mylnego. Rana zasklepiona, tylko
siniaki coraz większe, ale jeszcze bez kolorów tęczy, zatem w
drogę.
Po raz pierwszy weszliśmy
do Doliny Roztoki, dalej Dolina Pięciu Stawów.
Boska wielka Piątka!
Chyba najpiękniejsza. Myślę, że kilkaset osób, które były tam
razem z nami, myślało podobnie.
Przeglądam zdjęcia, chcę
wstawić 2-3. To nie to samo, ale …
Wyświechtane powiedzenie
o ładowaniu akumulatorów ma dla mnie nowy, prawdziwy sens. Te
wyjazd był mi, nam bardzo potrzebny. Oderwanie się od obowiązków,
powtarzalności, przewidywalności. Takiej, prawie do ostatniego
przecinka. Prawie.
A jaki piękny i pysznie
dobry był powrót do naszego małego m. Cudowne uczucie szczęścia
i przynależności.
Uwielbiam wypoczynek w
górach. Ten rodzaj dobrego zmęczenia, okupiony podczas wspinaczki
dudnieniem w uszach, urywanym oddechem, momentami zwątpienia … by
za chwilę, gdy podnoszę oczy uśmiechnąć się, ot tak. Bo zdobyło
się kolejny kawałeczek szlaku, kolejne wzgórze za nami … a to co
przed nami rysuje się jeszcze lepiej.
Lubię gdy krajobraz
zmienia się dynamicznie.
Myślę, że podobało by
mi się w Chorwacji … albo gdzieś w Grecji. :)
Za mną wizyta u gina. Wg
USG prawie wszystko wygląda bardzo dobrze. Miałam owulację, ciałko
żółte o takiej i takiej wielkości (ten cykl niestety był
stracony przez tabletki, które przyjmowałam … nie nie chodzi o
bromka). W lewym jajniku mam torbielkę (pisownia oryginalna) o śr.
35 mm o ultrasonograficznych cechach torbielki ciałka żółtego.
Podobno ma się wchłonąć.
Pytałam o bromka. Gdybym
zaszła w ciążę, najprawdopodobniej będę go przyjmować, pomimo
że ulotka głosi inaczej ….
Aha i wg USG nie mam
lekkiego tyłozgięcia macicy – położenie pośrednie.
No i najmniej miła
wiadomość. Dostałam opis, 3 zdjęcia, wszystko w ładnej, sztywnej
kopercie luxmedowskiej. Pytam o receptę na broma. Za jakiś czas
kończę drugie opakowanie. A pan doktor Sz. zaprasza mnie na kolejną
wizytę w celu wypisania (wydrukowania) recepty. Nosz kur.a! Wstępnie
umówiłam się na wizytę na 27.08, ale wolałabym by odbyła się
ona już w przyszłym miesiącu...
Kończę.
Ćwiczenia czekają.
Na dobranoc. Zdjęcia ...
![]() |
Dolina Gąsienicowa |
![]() |
Czarny Staw Gąsienicowy |
Od kilku dni to zdjęcie - mural to tapeta na moim kompie. Śliczny, prawda?
![]() |
Nie pamiętam skąd zapożyczyłam... źródło ...net |