środa, 29 czerwca 2016

Jest pięknie! :)

Łapię promienie słońca i wekuję je. Otwieram ten ciepły, pachnący słoik codziennie i rozkoszuję się . Tym, że kwitną lipy, słodko pachnąc, wabiąc pszczoły wraz z ich pszczelą muzyką. Końcowymi dostawami truskawek, co z tego że nie od Rodziców? Te z giełdy z jogurtem greckim i cukrem pudrem też są pyszne. Czereśnie. Uwielbiam, lecz dawkuję ten smak na podniebieniu.
Jest mi dobrze.

Jaskółki co chwilę, ze świstem przecinają wyblakłe, złocisto-różowe niebo.


Od mniej więcej dwóch tygodni bardziej czuję Maksiulkowe wygibasy. Z niecierpliwością czekałam na piruety stópek, rączek. Doczekałam się, z nawiązką. :) A to co kiedyś brałam za uderzenia piąstką gdzieś tam, z tyłu, do wewnątrz okazało się być czkawką. Tak podpowiada mi intuicja, bo nikt tego nie potwierdził co oznaczają rytmiczne, delikatne uderzenia.

9 czerwca byliśmy na usg. Jak zwykle były łzy wzruszenia. Maksiuń rośnie, prawidłowo się rozwija i jest prześlicznym chłopczykiem. Na pamiątkę, jak zwykle dostaliśmy zdjęcia (3 2D) oraz po raz pierwsze zdjęcia 3D, a także pena z filmikiem z całej wizyty. Wzruszenia Rodziny przy oglądaniu wielkie. Niedowierzanie, że przecież to „tylko” odbite fale, a tu zdjęcia buzi, rączki, stópki. :) Uwielbiam dzisiejszą technikę. Szkoda, że sama mam tylko kilka zdjęć z dzieciństwa (najwięcej żłobek/przedszkole ...mikołaj te sprawy)… w tym pierwsze jak miałam roczek. Uwierzycie?
Pierwsza ramka już pyszni się buzią Maksa. :) A to dopiero początek!

To co zgromadziliśmy dla Synka jest dość skromne. Ubranka są, ale w większości na 3-6 miesięczne niemowlę. Mama dała mi 4 nowe, choć ponad 30-letnie pieluchy flanelowe (miały metki! A cena podana w tysiącach ;)). M . będąc w ubiegły czwartek w IKEA kupił wanienkę, materacyk, podkład, matę, dywan! ;) oraz przydasie domowe. Pomimo listy, wydrukowanej (echh facet :D), zakupił, tak muszę wspomnieć przydaś zupełnie nieprzydatny, bo wielkogabarytowy garnek, który przez rok (albo i dłużej) będzie przechowywany na lodówce,bo nie ma na niego miejsca w szafkach, oraz 2 blachy do pieczenia. Np kurczaka, żeberek … A miała być jedna. Na ciasto. :) Tu sprawa rozwiązana na pniu, jedna blacha dla teściowej, druga do naszej szafki … kto będzie wiedział w czym piekę ciasta? ;) Najbardziej rozczulające były telefony od M., mniej więcej co 10 minut, czy to i tamto to tamto i to … no i że chodzenie po żółto-niebieskim przybytku w samotności to żadna przyjemność. Przecież wiem, kochany.
Zakupiłam torbę do szpitala. Szara, bardzo ładna torba sportowa z dresowego materiału by reserved. Kupiona na przecenie, także super git.

30tc3d
Coraz częściej myślę o porodzie. Boję się go. Nie mogę się doczekać. Chciałabym już tulić Naszego Chłopczyka.
Na dniach mamy szukać na YouTube metod oddychania przy porodzie (nie chodzimy do szkoły rodzenia), oraz jak pielęgnować noworodka. Pewnie, co praktyka to praktyka, ale zapoznać się z pomocami zawsze warto. :)

Jutro wpadają W., B. oraz mały M. Będzie się działo!! Ciotka wyściska Pyzula za wszystkie tygodnie popatrywania w ekran telefonu.
Pojutrze wpadają w odwiedziny dwie koleżanki z pracy. Baardzo je lubię.
A w sobotę rodzinka K. Przychodzą z rocznicowym tortem. Ekhę szykuje się uczta podniebienia. Mmm
Tymczasem zaczynam wieczór, podobnie jak w ciągu dnia, źródlaną wodą niegazowaną oraz niezbyt dobrze zapowiadającym się kryminałem.
A jutro … chłopaki! Do boju!

Dobrej nocy.

piątek, 3 czerwca 2016

Sąsiedzkie gadu-gadu i nie tylko.

Od kiedy brzuch zaczął być widoczny, a może raczej od kiedy ja w końcu na znak solidarności z wiosną ściągnęłam z siebie płaszcz, kurtkę, ubierając zarazem coś lżejszego … kardigan, bokserki, tuniki zaczęła się sąsiedzka-dog-łokerowa (jednak nie wszyscy sąsiedzi mają psy, a z racji posiadania psiuta jakieś relacje-znajomości zostały przez te 4 lata nawiązane ;)) bliższa relacja. ;) Zwierzenia, zapytania. Oooo gratuluję, ooo a czemu nic nie mówiłaś, a kto tam mieszka?, oo powitać nowego lokatora, itd. Jest to bardzo miłe. Trochę gorsze, gdy po tytule wstępu zaczynają się teksty. „A mojego brata córka to poroniła, tak tak, to już był 4 miesiąc, a teraz znowu jest w ciąży. Dziewczynka będzie. Termin ma na początek czerwca. Zapracowana była dziewczyna – jest psychologiem – nie, nie tylko w przychodni, w szkole również pracuje … aż do P. dojeżdżała...”, „A wiesz Śliweczko, moja córka trzy razy poroniła. Porozmawiałem z moją przyjaciółką – ordynator szpitala SPSK nr … i mówi do mnie przyjedź z nią Wojtek, będzie u mnie leżeć całą ciąże. Będzie dziecko. No i jest. :D Wnuk,kończy 17 lat ...”, „Oooo będzie dzidziuś. Mhym kiwam głową z uśmiechem, nie bardzo zdarzę coś wtrącić, gdy znaczna się … Długo czekaliście, długo. Ale....” I tak mniej więcej. Acha i jeszcze „dobrze, że syn, bo chłopcy, faceci mają lżej w życiu”, oraz „O to mąż na pewno dumny, bo syn”. Kurnia, nie kumam przeplatanek słownych. Od życia do poronienia. Na dodatek kogoś, gdzieś. Smutno mi się trochę zrobiło, że ktoś tak szczegółowo pamięta kiedy braliśmy ślub i - zapewne - domyśla sobie resztę dlaczego, jak... Ale pewnie tak jest zawsze, w sumie czasem i ja się zastanawiam nad kolejami czyjegoś życia, ale to są znajomi, a nie sąsiadki, lub dog-łokerowa znajoma. Maksiu, mama Cię kocha i uwielbia, ale bronić dziewczynki chciałam i musiałam. W końcu jestem kobietą. ;) Nie wiem czy łatwiej, lepiej być mężczyzną. Nie chciałabym z nic dowiedzieć się jak to jest, bo nie poczułabym Ciebie, a wraz z Tobą tej gamy uczuć. Tego CUDU, jakim jesteś.

Jeszcze inne zestawy pytań są na topie. „Mały daje ci powalić?”, „Bardzo kopie...prawda?” Cholera, nie nie daje powalić, bo Maks jest nad wyraz 'wyrozumiały'. Leniuszek. Ale czy te pytania nie prowadzą do innych pytań we mnie? Jasne, że tak. Stresuję się później, że może powinno być inaczej … Głos rozsądku, w postaci przetrawienia tematu oraz w osobie M. (dziękuję :*) mówi, że wszystko jest OK, a każde dziecko jest inne.
Jednak jest jedna sprawa, która powraca. Nie inaczej jak codziennie … Maks czasami robi coś takiego jak pies, który otrząsa się z wody. Googlałam. Inne przyszłe mamy też o tym pisały, także trochę spokojności. Ja na ostatniej wizycie zapomniałam spytać o to Doktora Sz., podobnie jak wpływ oprycha na ustach, na dziecko.

Z powszedniości … Maksiowy kącik wygląda już nieciekawie. ;/ M. przeniósł tam 'na chwilę' swoje biurko i ściana zaciapana czekoladą (jak, jak?! się pytam), truchło komara rozsmarowane …. Na szczęście zostało sporo farby po malowaniu, więc wszystkiemu da się zaradzić.
Przybywa ubranek. Dziś prócz szczypiorku, koperku, truskawek – mniam! Dostałam od Rodzicielki kolejne body, pajace i czapulkę. :D Piękności właśnie się suszą, a ja kolejne układam i przekładam. Wystawiałam kilka rzeczy na allegro, resztę oddaję, wyrzucam. Wicie gniazda trwa. :)



Nie pochwaliłam się cudowną nowiną. Moja Przyjaciółka W. urodziła Synka. M. jest zdrowym, przekochanym i ślicznym chłopcem. :* Na dodatek wracają na stałe do Lublina. Jupi!!! Kończą się kilku-godzinne pogaduszki przez telefon, będą spotkania na żywo. ;)


Jutro targi dziecięce - http://baby-days.pl/aktualnosci Wraz z M. wybieram się na to wydarzenie, nie bardzo wiedząc czego się spodziewać, bo impreza niby dla rodziców i dzieci... Najchętniej pooglądalibyśmy wózki, wyprawki, ogólnie asortyment okołodzieciowy ...Mam nadzieję, że się nie zawiedziemy.
Również jutro po raz kolejny sprawdza przeciwciała we krwi, a za tydzień szczepionka. Dziś pytałam o jej cenę. Pani dzwoniłam do 3, albo 4 hurtowni i jest problem ...bo szczepionki brak (najbliższa dostawa w lipcu), ale wzięła ode mnie mnie kontakt i będzie oddzwaniać, jeśli tylko się czegoś dowie.
W niedzielę spotkanie z D. :) Cieszę się na nie bardzo, bo widziałyśmy się ostatnio 1,5 miesiąca temu, a przecież w międzyczasie coś tam się u nas zadziało.

Za chwilę zabieram się przygotowywania składników na kaszotto. Po raz pierwszy w tym roku! Botwinka! Kasza pęczak! Mniam!


Udanego piątku, dobrego łikendu!