Wtorkowa wizyta u gina, to podgląd
Maksika na usg.
Po raz pierwszy poczułam się lekko
rozczarowana, bo wizyta trwała dosłownie 6-7 minut. Zawsze trwa ona
minimum 15 minut, a nawet 20-25....
Wg obliczeń Maksiu jest większy o ok.
2 tygodnie (obwód główki, brzuszka, kość udowa prawie taka jak
na dany tydzień ciąży, byłam w 35tc2d, a pomiar wskazywał
35tc0d), wszelkie pomiary przepływów b. dobre. Chwila stresu, czy
nie mam wielowodzia, ale po 'opomiarowaniu', wyszło, że wszystko
jest w porządku. Dlatego mimo że zawiodła mnie długość pobytu w
gabinecie, to słowa doktora - jest dobrze, uspokoiła.
Posiew na paciorkowa wyszedł dodatni.
Niestety. Nagooglałam się, naczytałam. Powrócił strach, mocno
trzymający za gardło. Szczególnie, że chcę rodzić siłami
natury i co to będzie, czy zdążą mi podać antybiotyk, zanim
zacznie się poród z parciem itp. itd. Cóż, musimy wierzyć, że
tak będzie.
W środę miałam dziwną akcję. Po
skorzystaniu z toalety, po nogach zaczęła mi płynąć
nieprzeźroczysta woda, w takich jakby 2 fazach. Było tego niewiele,
ale myślałam że to JUŻ. W ciągu godziny nic się nie zadziało.
Maks harcował.
We czwartek wizyta w poradni u dr Sz.,
mówię co i jak. Szyjka zamknięta, trzyma. Stwierdził, że to może
po prysznicu … tylko wtedy byłam przed … Waga wzrosła, ale
przez półtora tygodnia – bez drastyków, moje ciśnienie jak
zawsze 120/80. Tętno Maksiulinka 143. Chciałam wiedzieć za ile się
spotykamy, czy za tydzień, czy za półtora tygodnia, a doktor na
to, że znowu idzie na urlop. :( Dopiero co był 2 tygodnie na
urlopie, 2 tygodnie pracy i znowu 2 tygodnie na urlopie … echhh Już
umówiłam się na wizytę u pani doktor M. Liczę, że od niej
dostanę skierowanie do szpitala klinicznego, bo doktor nie chciał
mi takowego wypisać, twierdząc, że wystarczy książeczka ciąży.
Końcówka prowadzenia ciąży średnio
mi się podoba. Nie ukrywam. W. była wręcz oburzona (łagodnie
pisząc).
Dziś wizyta położnej środowiskowe.
Byłej sąsiadki. :)
Było to bardziej 2,5 godzinne
spotkanie z dawną koleżanką (aczkolwiek słabo się znamy z racji
innych roczników ;)), aniżeli 'z panią z pogadanką na ustach'.
Wrażenie średnio taktownego zapytania w rejestracji zostało
zatarte. Szczególnie po łzach w oczach, ciarach i uściskach na
koniec spotkania. :)
Nadal mało wiem o przyjęciu na izbę,
porodzie, opiece nad noworodkiem, za to coś niecoś o szczepionkach.
Dostaliśmy kilka próbek kosmetyków, książeczki, płytki z
ćwiczeniami ….no 'sponsoring' pełną gębą.
Ogólnie fajnie, że A. przyszła, choć
korzyści wypłynęły z tego głównie towarzyskie. Kolejna wizyta
już z Maksem po tej stronie brzucha. Spotkań ma być 7.
Zajawka.
|
pomoce naukowe ;) |
Baaardzo się cieszę, że pomimo
moich sprzeciwów M. kupił wentylator. Nie wiem jak przeżyłam te
upały. Pomimo zasłoniętych żaluzji i zamkniętych okien.
Południowa wystawa okien robi swoje. :o Moje i Maksikowe kilogramy
też.
Życzę, znad arbuza – udanego
wieczoru. :)