Do rzeczy. Szperactwo mam we krwi. I uwielbiam! Choć czasami hura-optymistyczne zakupy nadwątlają świeżo otrzymaną wypłatę, jeszcze nigdy nie był to strzał w kolano. Nawet M. z czasem przyznaje, że to był fajny zakup i dana rzecz ma rację bytu u nas.
Meble z allegro, coś z olx, lamka - tanioszka, od kogoś, coś niby niepotrzebne... :)
Choć Maksiula ma już całą komodę swoich ubranek, postanowiłam, że jeszcze jeden bodziak, czy spodenki nie zrobią różnicy. Mhym pomyłka, robią, ale już sobie obiecałam, że dzisiejszy wypad był tym ostatnim. W ciąży. :) Szukałam z enuzjazmem, który słabł z każdym przesuwanym wieszakiem - towar mocno przebrany - aż doszłam do kosza z zabawkami. A tam... to kocie cudo ...
Kociarra |
No i co z tego, że Maks to chłopiec? ;) Myślę, że takiego przytulaka-gałganiaka miło mieć pod rączką. Ja bym chciała. :D
Kota jest świetnie wykonana, z duża dbałością o szczegóły, a na karku ma złoty 'tatuaż' Difa. Teraz suszy się razem z resztą synkowych przyjaciół.
Wczoraj, mimo, że dzień był upalny postanowiłam upiec ciasto. Proste, szybkie, smaczne.
Ciasto jogurtowe z jabłkami oraz kruszonką. Pyyycha!
Mimo mojej pazerności na słodycze zostawiłam dla M. kawałek. Po obiedzie będzie pysznym wspomnieniem wczorajszej rozpusty podniebienia. :)
A za tydzień wersja z brzoskwiniami.
Wyniki z luxmedu za 3 dni. A już za tydzień podglądanko Maksika. Nareszcie!
Śliweczko, zwiększyłaś tempo z wpisami (co mnie bardzo cieszy) i ja nie nadążam się udzielać ;) Panna Kota wygląda na temperamentną, na pewno Maksiulowi się spodoba. A ciasto obłędne. U nas w weekend królowała tarta z jagodami i porzeczkami. Teraz muszę upiec coś z papierówkami (może szarlotka, może bułeczki drożdżowe), bo mamy istną klęskę urodzaju.
OdpowiedzUsuńA to podglądanie Maksiula za tydzień to chyba ostatnie. Potem to już będziesz go miała na żywo w ramionach :)
Malwuś, cieszę się, że się odezwałaś u siebie i tutaj. Jakoś chętnie mi się pisze ... nawet żar z nieba mnie nie stopuje do 'trajkotania'. :)
UsuńJeszcze nigdy nie robiłam tarty (tylko na słono i to w sumie bardziej M. robił aniżeli ja i ... zawsze twarde ciasto :(), podeślesz przepis? Chętnie upiekę tartę z jagodami, albo malinami.
Malwa, oby oby! A tulenie to mi się marzy. I całowanie non stop. :)
Śliweczko, ja robię z tego przepisu z niezawodnej Kwestii Smaku: http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/jagody/tarta_z_jagodami/przepis.html
UsuńTylko podpiekam sam spód 5 min. Udanych wypieków!
Dziękuję! Pięknie wygląda :> Szczególnie ta krateczka na wierzchu ... mnie się to kojarzy z tymi placuszkami Misia Jogiego, które to kradł, uciekał i zażerał. Przynajmniej tak to pamiętam. ;)
UsuńDziś dostałam od teściowej ciasto imieninowe z biszkoptem, czymś smacznym, bitą śmietaną i porzeczkami z ogródka mojej mamy .... mrrrrr będzie łasuchowanie poobiednie.
Śliweczko, a podeślesz przepis? Chciałam dla bratowej coś upiec jutro i takie ciasto to byłby strzał w dziesiątkę:)
OdpowiedzUsuńOczywiście! Za moment wkleję u Ciebie.
UsuńŚliwku, jak po usg? Duży już ten wasz Chłopak co?
OdpowiedzUsuńPanikotta jest super! A Maksiuń będzie najszykowniej ubrany na dzielnicy:) my narazie ubieramy to, co najprościej, bo jeszcze ręce niewprawne do tych małych nóżek i rączek...
Olga, te małe rączki i nózie, do zacałowania :)
UsuńCześć Dziewczynki :)
UsuńZaraz coś napiszę o tych naszych dwóch wizytach.
Kocura - moja ulubienica ;) Na ten czas schowała się w szufladzie komody, przyczajona, czeka.
Olgutek, czuję, że wygrywać będą body kopertowe, lub pajace z mniejszą ilością napów. ;)
Ja już chce te rączki i nózie do całowania!! Maksiulka wychodź!
Śliweczko, ja też zaglądam i czekam na wieści.
OdpowiedzUsuńJuż ... już. :)
Usuń