Wykradłam kilkadziesiąt minut dla
siebie podczas snu Maksiunia i co robiłam? No tak, herbata była –
w filiżance! :) Placek drożdżowy z masłem – połkniętych 6
kromek, a w międzyczasie bieganie do Malutka i sprawdzanie, czy smok
zassany, czy syn przykryty, czy nagrany szum suszarki ma zapętlenie.
Czy Maksiul w ogóle śpi?! :D Śpi. No to jazda z praniem. Kolor,
biel. Szykowanie obiadu dla Bulwy, przygotowywanie wszystkiego do
naszego obiadu. Uff jak dobrze, że M. gotuje. :) Tak, tak, mój
Mąż gotuje obiady od blisko 3miesięcy. Mnie się zdarzyło
kilkakrotnie. Rekompensuję to wypiekami.
OK wszystko zrobione, no to siadam do
neta. Dziś dzień darmowej dostawy, więc w ruch poszło zamówienie
dla Maksia – skusiłam się na długoszyję Sophie, dla siebie na
koszulkę z PTNS (gorrrąco polecam ich produkty, są
niezniszczalne), apteka internetowa, M. nic nie chciał. Ale pomysł
na prezent jest. Realizacja – niebawem. Dla Rodziców i brata
pomysły na prezenty – obmyślone. Gorzej jest u mnie z pomysłami
co dla teściów i szwagierek...
Czas stop.
Karmienie.
Nadal karmię piersią. Wieczorami
dokarmiamy butelką. Najczęściej 40-70 ml Przywykłam. Nie
rozpaczam, nie złoszczę się, nie obwiniam się (już)
co-ze-mnie-za-matka. :) Najlepsza jaką mógłby mieć mój synek. :)
Maksio coraz bardziej kumaty, ale
czegoś takiego jak rytm dnia do tej pory nie istnieje.
Po 5 tygodniu życia zaczął się
bardziej świadomie uśmiechać. Teraz oddaje bezgłośne uśmiechy
całym sobą. :) Cudny jest! Z tym dołeczkiem w lewym policzku
odziedziczonym po M.
Od 7-8 t.ż. zaczął ssać swoje
rączki, czasem próbuje włożyć dwie piąstki naraz. Od 8 tygodnia
głuży. No gada jak najęty! Szczególnie do swoich 'przyjaciółek
literek-cyferek', które przykleiłam pod półeczką nad
przewijakiem, po wcześniejszym wydrukowaniu ich przez M. Kłótnie i
śmiechy na zmianę.
Od kilku dni wyciąga rączki do żabki,
gryzako-grzechotki.
Jesteśmy po pierwszych szczepieniach.
Nasz wybór padł na szczepionki 5w1 oraz RotaTeq, przeciw rota
wirusom. Poczytałam, posłuchałam, uważam, że to był dobry
wybór. Obyło się (a tfy!) bez większych nerwów związanych z
NOPem.
Gorszym pomysłem było spotkanie się
dzień, po dniu w większym gronie ze znajomymi. Maks odchorowywał
te spotkania przez 3 dni. Dopiero dziś jest fajnie.
Koszmar dla niego i w sumie dla nas.
Najbardziej wkurzające było to, że pomimo próśb – jeśli wasza
mała (2,5) jest przeziębiona/chora (kaszląca itp.) to proszę nie
przychodźcie. No i przyszli. Z kaszlącą O. Wkurwiłam się, a
jednak nic nie powiedziałam. Źle. Następnym razem zareaguję, a
może raczej napiszę tak – oby nie było takiej potrzeby.
Synek W., malutki M. niesamowicie
pozytywnie zareagował na naszego Maksiunia. Wciągał do niego
rączki, głaskał go, ciągle wodził wzrokiem, rozdawał w jego
kierunku uśmiechy. I tylko serce się ściska, że prawdopodobnie
chłopcy nie będą się zbyt dobrze znać, bo pomimo iż W. oraz jej
B. kupili mieszkanie w naszym mieście, to B. za chwilę wyjeżdża
za granicę, a Przyjaciółka wraz z synkiem mają dolecieć do niego
w ciągu najbliższego półrocza. :(
Wczoraj minęło 12 tygodni Maksia po
tej stronie brzucha, a dzisiaj mija jego symboliczne 12 miesięcy.
Czas już nie płynie, on pędzi!
W najbliższą sobotę robimy sobie
rozkosz dla oczu. Jedziemy we trójkę po choinkę. Kto nam zabroni?
:D Zrobię też próbę ciast na święta. Cieszę się na nie. Na
zupełnie nowe Święta. Nasze pierwsze, wspólne. Bosko!
Miałam tyle do napisania. Miło być
składnie...:)
Jest tak jak w naszym mieszkaniu.
Trochę posprzątane, część rzeczy upchnięta, niedopowiedziana za
zmęczenia. Wypełniona Maksem.
No właśnie widzę, że wypełniona Maksem:)
OdpowiedzUsuńNa maksa!;)
Nadal karmisz piersią. Och, Śliwko, oklaski za wolę walki, za wytrwałość, za upór. Wiem, wiem dobrze, ile to kosztuje.
Co do rytmu dnia, którego Wam brak (a może po prostu Maks potrzebuje więcej czasu na wdrożenie długofalowego planu i tak się trochę z Wami droczy?;)) - polecam książki Tracy Hogg.
Nam pomogły. Babka ma łeb na karku. I doświadczenie.
Choinka na niemal miesiąc przed Świętami? Ho ho ho! :P
Cudnie, żeś coś w końcu napisała.
Czekałam. Czekałam. Czekałam.
...i się doczekałam :D
PS. Te pierwsze Święta ze swoim dzieckiem faktycznie pachną zupełnie inaczej:)))
Cześć Ciociu Leśna! :) :*
UsuńBez walki się nie poddam. Femaltiker powinien mi płacić za reklamę. :D
A książka do mnie przyjedzie. :> W najbliższy wtorek widzimy się z W. i będzie wymianka książkowa, nie pierwsza i nie ostatnia, mam nadzieję.
Kochana, choinka stoi cała wystrojona i skrząca. Tylko niepachnąca (świerk srebrzysty tak ma?). Powtórzę się, cudnie jest! :))
Wczoraj/dzisiaj tylko jedno ciasto upiekłam, piszę łamiąc, bo ciasto miało nocować w lodówce, a dopiero dziś trafiło do piekarnika. Pycha, nawet po okruszkach ślad zaginął.
HO HO HO :)))
:*
Śliweczko, cieszę się, że napisałaś, bo ciekawiłam się, co u Was słychać. Jakie cudowne święta przed Wami w tym roku. Pamiętam też wpis z zeszłego roku, gdy tuż przed świętami zobaczyłaś dwie krechy na teście. A tu już Maksiu po drugiej stronie brzucha :)
OdpowiedzUsuńTakie domowe drożdżowe to i ja bym chętnie pochłonęła. Muszę sobie koniecznie upiec. Niestety, nie udało mi się skorzystać z dnia darmowej dostawy, także jesteś lepiej zorganizowana niż ja :) A co to są te koszulki z PTNS? Nie znam, chyba że to chodzi o Pan tu nie stał.
Szkoda, że przyjaciółka wybywa za granicę. Moja bliska koleżanka jest też w ciąży, termin dwa tygodnie po mnie i też chłopak :) Cieszę się bardzo na wspólne spacery czy wyjazdy na narty, ale martwię się trochę, czy nie obudzi się w nas jakiś gen współzawodnictwa i porównywania. Mam nadzieję, że nie.
Ja też już powolutku stroję naszą chałupkę świątecznie. Całusy dla Waszej rodzinki!
Malwunia, dokładnie tak! Maksiuń 21.12 był pewnie wielkości łepka od szpilki, a teraz tulaka-rozrabiaka o wadze +6kg. Zauważyłam też coś co było nieuniknione. Jestem jego pełnoetatową lalą. Jak płacze, tylko lala (laaaa laaaa) może i umie ukoić szloch, a jeszcze 2-3 tygodnie temu i tato był w tym dobry. Zacieśniamy więzy. :)
UsuńPolecam, taki placek-zwyklak niebo w gębie! Ten dzisiejszy, też na drożdżowej bazie równie pyszny... z wiśniami i migdałami.
Nie wiem czemu napisałam skrótem, ale tak chodzi o Pan tu nie stał i ... po raz pierwszy zawiodłam się. Jutro będę zwracać koszulkę. Echhh Za to z Sofijki jest b. zadowolona. Ciekawe jak zareaguje na koleżankę Maksiolo.
Malwuś, gratulacje dla koleżanki. Bardzo się cieszę, że i Wasze chłopaki z jednego roku, ba być może z jednego miesiąca. U nas - jak narazie - spora różnica, bo 4 miesiące. I to rozstanie...
Myślę, że porównywanie będzie, to nieuniknione. Znając się tyci-tyci wiem, że rywalizować nie będzie. Być może chłopcy, w przyszłości. ;)
Dziękujemy i odwzajemniamy :) :***
nie będzie = nie będziesz
Usuń