Wiosną, Latem, Życiem.
Widziałam serdunio! Bije 145/minutę, miarowo.
Popłakałam się.
Nie widziałam gdzie i jak patrzeć pośród tej bieli, czerni i szarości (Leśna! :)), ale spokojny głos Doktora Sz. objaśniał, tłumaczył i uspokajał.
Serduszko moje, trzymaj się!
Nie-dziękuję za wszystkie kciuki i dobre słowa.
Pomilczę trochę.