Od kiedy brzuch zaczął być widoczny,
a może raczej od kiedy ja w końcu na znak solidarności z wiosną
ściągnęłam z siebie płaszcz, kurtkę, ubierając zarazem coś
lżejszego … kardigan, bokserki, tuniki zaczęła się
sąsiedzka-dog-łokerowa (jednak nie wszyscy sąsiedzi mają psy, a z
racji posiadania psiuta jakieś relacje-znajomości zostały przez te
4 lata nawiązane ;)) bliższa relacja. ;) Zwierzenia, zapytania.
Oooo gratuluję, ooo a czemu nic nie mówiłaś, a kto tam mieszka?,
oo powitać nowego lokatora, itd. Jest to bardzo miłe. Trochę
gorsze, gdy po tytule wstępu zaczynają się teksty. „A mojego
brata córka to poroniła, tak tak, to już był 4 miesiąc, a teraz
znowu jest w ciąży. Dziewczynka będzie. Termin ma na początek
czerwca. Zapracowana była dziewczyna – jest psychologiem – nie,
nie tylko w przychodni, w szkole również pracuje … aż do P.
dojeżdżała...”, „A wiesz Śliweczko, moja córka trzy razy
poroniła. Porozmawiałem z moją przyjaciółką – ordynator
szpitala SPSK nr … i mówi do mnie przyjedź z nią Wojtek, będzie
u mnie leżeć całą ciąże. Będzie dziecko. No i jest. :D
Wnuk,kończy 17 lat ...”, „Oooo będzie dzidziuś. Mhym kiwam
głową z uśmiechem, nie bardzo zdarzę coś wtrącić, gdy znaczna
się … Długo czekaliście, długo. Ale....” I tak mniej więcej.
Acha i jeszcze „dobrze, że syn, bo chłopcy, faceci mają lżej w
życiu”, oraz „O to mąż na pewno dumny, bo syn”. Kurnia, nie
kumam przeplatanek słownych. Od życia do poronienia. Na dodatek
kogoś, gdzieś. Smutno mi się trochę zrobiło, że ktoś tak
szczegółowo pamięta kiedy braliśmy ślub i - zapewne - domyśla
sobie resztę dlaczego, jak... Ale pewnie tak jest zawsze, w sumie
czasem i ja się zastanawiam nad kolejami czyjegoś życia, ale to są
znajomi, a nie sąsiadki, lub dog-łokerowa znajoma. Maksiu, mama Cię
kocha i uwielbia, ale bronić dziewczynki chciałam i musiałam. W
końcu jestem kobietą. ;) Nie wiem czy łatwiej, lepiej być
mężczyzną. Nie chciałabym z nic dowiedzieć się jak to jest, bo
nie poczułabym Ciebie, a wraz z Tobą tej gamy uczuć. Tego CUDU,
jakim jesteś.
Jeszcze inne zestawy pytań są na
topie. „Mały daje ci powalić?”, „Bardzo kopie...prawda?”
Cholera, nie nie daje powalić, bo Maks jest nad wyraz 'wyrozumiały'.
Leniuszek. Ale czy te pytania nie prowadzą do innych pytań we mnie?
Jasne, że tak. Stresuję się później, że może powinno być
inaczej … Głos rozsądku, w postaci przetrawienia tematu oraz w
osobie M. (dziękuję :*) mówi, że wszystko jest OK, a każde
dziecko jest inne.
Jednak jest jedna sprawa, która
powraca. Nie inaczej jak codziennie … Maks czasami robi coś
takiego jak pies, który otrząsa się z wody. Googlałam. Inne
przyszłe mamy też o tym pisały, także trochę spokojności. Ja na
ostatniej wizycie zapomniałam spytać o to Doktora Sz., podobnie jak
wpływ oprycha na ustach, na dziecko.
Z powszedniości … Maksiowy kącik
wygląda już nieciekawie. ;/ M. przeniósł tam 'na chwilę' swoje
biurko i ściana zaciapana czekoladą (jak, jak?! się pytam),
truchło komara rozsmarowane …. Na szczęście zostało sporo farby
po malowaniu, więc wszystkiemu da się zaradzić.
Przybywa ubranek. Dziś prócz
szczypiorku, koperku, truskawek – mniam! Dostałam od Rodzicielki
kolejne body, pajace i czapulkę. :D Piękności właśnie się
suszą, a ja kolejne układam i przekładam. Wystawiałam kilka
rzeczy na allegro, resztę oddaję, wyrzucam. Wicie gniazda trwa. :)
Nie pochwaliłam się cudowną nowiną.
Moja Przyjaciółka W. urodziła Synka. M. jest zdrowym, przekochanym
i ślicznym chłopcem. :* Na dodatek wracają na stałe do Lublina.
Jupi!!! Kończą się kilku-godzinne pogaduszki przez telefon, będą
spotkania na żywo. ;)
Jutro targi dziecięce - http://baby-days.pl/aktualnosci
Wraz z M. wybieram się na to wydarzenie, nie bardzo wiedząc czego
się spodziewać, bo impreza niby dla rodziców i dzieci...
Najchętniej pooglądalibyśmy wózki, wyprawki, ogólnie asortyment
okołodzieciowy ...Mam nadzieję, że się nie zawiedziemy.
Również jutro po raz kolejny sprawdza
przeciwciała we krwi, a za tydzień szczepionka. Dziś pytałam o
jej cenę. Pani dzwoniłam do 3, albo 4 hurtowni i jest problem ...bo
szczepionki brak (najbliższa dostawa w lipcu), ale wzięła ode mnie
mnie kontakt i będzie oddzwaniać, jeśli tylko się czegoś dowie.
W niedzielę spotkanie z D. :) Cieszę
się na nie bardzo, bo widziałyśmy się ostatnio 1,5 miesiąca
temu, a przecież w międzyczasie coś tam się u nas zadziało.
Za chwilę zabieram się
przygotowywania składników na kaszotto. Po raz pierwszy w tym roku!
Botwinka! Kasza pęczak! Mniam!
Udanego piątku, dobrego łikendu!
Śliweczko, ileż ja się nasłuchałam w ciąży opowieści o innych ciążach, porodach itd. Nieuniknione, każdy ma potrzebę podzielić się najczęściej mrożącymi krew w żyłach historiami rodzinnymi, sąsiedzkimi czy tylko zasłyszanymi. Pozostaje puszczać to mimo uszu, ucinać krótko lub unikać:)
OdpowiedzUsuńCudownie Wam się złożyło z Twoją przyjaciółką W. Będziecie mieć synków w tym samym wieku! Wspólne spacery, spotkania, wyjścia etc. Fajnie.
Upolowaliście coś na targach?
Cześć Malwuś! :)
UsuńTak, chęć zagadnięcia i podzielenia się informacjami jest ogromna. Szczególnie - to takie sobie spostrzeżenie - u starszych osób. W naszym bloku znamy tylko jedno małżeństwo w naszym wieku, którzy mają małe dziecko, ale mówimy sobie tylko cześć i tak ogólnie, czy wszystko dobrze. Może kiedyś - niedługo? :) to się zmieni.
Tak się cieszę, ze szczęścia W. i B. Pomimo wystawiania na różne próby, są wspaniałymi rodzicami. :)
O targach chyba coś napiszę... może wieczorem, może jutro.
Buźki :**
Śliweczko, ale fajnie, że będziesz mieć zaprzyjaźnioną towarzyszkę spacerów.
OdpowiedzUsuńU nas dzieci mnóstwo, na 16 segmentów jest ponad 30 dzieci. Od rana do nocy słychać gwar.
Wężon! Witaj!
UsuńMam nadzieję, że niedługo będziesz miała nową szansę. Serdecznie Ci tego życzę. :*
Towarzyszka spacerów ... mam nadzieję, że tak będzie. :) W końcu dzieli nas dzielnica, a nie setki kilometrów. Dzieci i u nas sporo, ale ja do tej pory starałam się nie widzieć zapełnionych placów zabaw ...
Uściski Wężonik
Yyy... a co to kaszotto?:)
OdpowiedzUsuńTekstami staraj się nie przejmować. Wiem, wiem, to trudne. Sama najlepiej pamiętam, jak będąc w ósmym miesiącu i czując się już jak spuchnięty hipopotam stałam w kolejce po truskawki. Sprzedawczyni do mnie rzekła:
- Ile to pani jeszcze zostało?
- Miesiąc. - Odparłam pragnąc, by pocieszyła, powiedziała, że to już z górki, że zleci, że ani się obejrzę...
- Uuuu... to najgorsze przed panią. - Usłyszałam zamiast wyczekiwanych pocieszeń.
Od razu poczułam się jeszcze bardziej spuchnięta;)
Cieszę się ogromnie, że to wicie gniazda tak Cię raduje. Bardzo chciałam tu czytać o takich rzeczach :D
Leśna,kaszotto to danie jednogarnkowe, a raczej jednopatelniowe. Ja zawsze robię (wiosna) z botwinką. O to http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/botwinka/kaszotto_z_kurczakiem_botwinka/przepis.html Niekoniecznie z białym winem. ;)
UsuńPamiętam wpisy z końcówki. Zresztą co raz sobie odświeżam pamięć. :)
Leśna... no radość jest olbrzymia. Czekamy na Skarbka, niecierpliwie. Mam chęć pisać o tym i o tamtym, a zacinam się. Mam chęć pokazać Wam jego buzię, ale ...nooo wiesz prywata itp
Uściski mocne posyłam :)