czwartek, 12 lutego 2015

Oddycham swobodnie.



Mam duży apetyt na kolory, słowa, seks, wiosenne kanapki, na nowe, na to co przede mną. Nie liczę od kiedy do kiedy…. no tu już…. wyskakujemy z majtek.
Ooo teraz to MUSI się udać!
Jeden dla mnie, zero dla symptomów, objawów. Biorę wszystko tak jak jest.
Nie wiem ile to potrwa. Zapewne niedługo, ale cieszę się że choć na chwilę mam tą dobrze mi znaną Śliweczkę tylko dla siebie.
Swobodnie oddycham.

Pozwoliłam sobie na bieliźnianą ekstrawagancję, której nigdy nie otrzymałam w podarunku. Nawet na panieńskim. ;) Fikuśna, zmysłowa bielizna. W zasadzie bardziej jej nie ma niż jest. Do przejrzenia setki produktów, nie mnie sprzedających … Z rozcięciem, koronką, w kolorze koralowym, z falbanką…. Niesamowity wybór!
Oglądając produkty na allegro rozbawiło mnie ich ostrzeżenie- zabezpieczenie, pozory muszą być. :)
Zamówione produkty odebrałam dzisiaj. Wszystko fajne! Nie-ubranie do ubrania nie tylko w walentynki ;D Choć myśl przewodnia zakupów była (chyba) właśnie taka.

Zastanawia mnie fenomen wszelkiej maści erotycznych gadżetów, o których do zeszłego tygodnia nie miałam pojęcia, nie wspominając o zastosowaniu … ;) ‘Rajcowne’ dziwactwa które mogą zadawać ból. Gdzie w tym wszystkim seks? Radosny i spontaniczny …
OK bez analiz.
Jest popyt = jest podaż = sprzedaż kwitnie.


Mam nadzieję, że niedługo będę się mogła ‘pochwalić’ poczynionymi zmianami mojej osoby.
Szkoda, że nie będzie to dotyczyło zgubionych zbędnych kilogramów…. Grrr ;/


Dobranoc.
PS Cholernie dziwne sprawy chorobowe dłonie-stopy, w sumie kostki, łokcie też się łapią jakby ciut lepiej, ale tylko ciut.




Maniana. Tłustoczwartkowa :D
Smacznego!

faworki domowej roboty, pączysławy niestety nie





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz