wtorek, 21 lipca 2015

Miks.

W sobotę minął tydzień od kiedy przyjmuję bromergon. I jest dobrze! Nawet lepiej. :)
W ciągu pierwszych trzech dni, czułam się tak jakbym dostała obuchem w łeb i przechodziła fazę ciężkiej niemocy, w sumie byłam otumaniona, ale zadowolona. Trwało to może, hmmm ... maksymalnie godzinę, nie raczej pół godziny. Po tym czasie mega suchość w nosie (trwa to do tej pory). I nic więcej. Od 11 lipca, nie mam żadnych dolegliwości migrenowych. Odpukać, splunąć przez lewe ramię :o – pasuje mi to. Bardzo.

Sporo rozmawiamy z W. Jako domorosłe lekarki, konsultujemy nasze przypadłości, i sugerujemy jak sobie pomóc. A to książką „Dieta dobrych kalorii” Philip'a Lipetz'a, a to przyjmowaniem acardu, albo nie przyjmowaniem go.... Na dniach mocniej niż zwykle trzymam kciuki za W. i B.
Kochani! Wierzę, że uda się!

Po zacieśnianiu więzi z W., czuję że przyjaźń z D. (moją przyjaciółką ze studiów), powili dostaje supłów i pętelek, a gdzie indziej puszcza ścieg. Jest mi z tym źle. Gdy pytam, co u niej, dlaczego milczy... odpowiedź jakiej mi udziela jest taka jakiej ja udzielam, gdy chcę kogoś zbyć. :( Nie jest to przewrażliwienie. Na pewno nie!
Jutro jest JEJ dzień. Mam nadzieję, nie, liczę na spotkanie. I dłuższą chwilę rozmowy.


Poza tym niewiele się dzieje.
Kompletuję 'górską wyprawkę', jak to nazywam w myślach. Korzystam z wyprzedaży, ale mądrzej, niż miało to miejsce na początku miesiąca. Gdzie każda dostawa free nęciła i wabiła, a ubrania na modelkach wydawały się idealne dla mnie. Heh.
Ćwiczę. Nieregularnie, ale ćwiczę. W dniach gdy odpuszczam, dłużej spaceruję w bulwą. Nie jest to przebieżka, ani forma dżogingu, ale dla mojego sumienia znaczy to tyle co spokój.

Staram się jeść smacznie i zdrowiej. Od tygodnia moim popisowym daniem jest kaszotto. Serdecznie i z czystym sumieniem polecam tą smaczną i prostą w przygotowaniu potrawę! http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/botwinka/kaszotto_z_kurczakiem_botwinka/przepis.html Mój przepis to ciut więcej oleju (właśnie dodaję olej, zamiast oliwy z oliwek), bo w podanych 'łyżkach', niestety ale składniki przypalały się.

Poza tym, od niedzieli jestem miodową blondynką. I fajnie mi z tym. :)

Ciao!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz