Wiemy od tygodnia.
W miniony poniedziałek, rankiem,
wiedziałam, że już czas.
Lekkie zdziwienie. Leciutka różowa
wstążeczka. M. ucieszył się, ale nie dowierzał.
Popołudniu, po pracy, pierwszy raz
beta.
134,3
M. już wierzy. Cieszy się. Uwierzył
już rano. Smsów bez powodu - ot takich zaczepialskich - miałam od
Niego mnóstwo. Zwykle wysyła jeden lub dwa ...
Jest wtorek. Sporo spraw do ogarnięcia.
Za dwa dni wigilia. W bibliotece wybieram kilka książek.
Zastanawiam się, czy to nie za dużo, w sensie, czy powinnam dźwigać
te tomiszcza, skoro idę jeszcze po zakupy. OK dam radę. W stokrotce
to i tamto, sok, woda niegazowana, szklany talerzyk w kształcie ryby
... Siaty na ramiona i … czuję, ze przesadziłam. I to grubo. Z
drżeniem idę do domu. To niedaleko. Dasz radę. Wcale nie jest tak
ciężko. Ooo już, prawie …
Później zesrana siadłam na
kanapiszczu i robiłam samej sobie reprymendę.
Środa. Późne popołudnie. Kolejna
beta.
Kombinuję co by tu … tak żeby się
nie zamartwiać. Cholera, szkoda, że idą święta. Lux med
zamknięty. A ja tak bardzo chcę wiedzieć, wierzyć, że to nie
sen. OK, nie mogę wykonać bety 25.12, ale mogę ...kupić test.
Wyniki ok 19.00 Jest! Jest wzrost!
458,1
Pięknie! Wielki kamień z serca.
Czwartek, ostatni dzień pracy w tym
roku.
Rano. Nic nie czuję. Nic. Żadnego
rozciągania. Nic. M. wyszedł na poranny spacer z buldożerią. A ja
siedzę i wyję. Robię śniadanie, przez łzy. Wchodzi M. w
uśmiechem, wbiega psiut. Ja płaczę.
M. powoli mnie uspokaja. W pracy czuję
znajome już od 3 dni bóle. Jak na okres. Tylko to nie okres, a ja
oddycham spokojniej.
Wigilijny wieczór spędzamy u teściów.
Bożonarodzeniowy poranek jest dla moich Rodziców i Brata.
Nerwowość, poprzedzona moim wybuchem. Życzenia... mówimy o ciąży.
Wielki, niedźwiedzi, familijny uścisk. Schodzi ze mnie ciśnienie.
Teściowa ciągle świdruje mnie wzrokiem …
25.12
Rano sięgam po test. Po kontrolnym
różu, wychodzi obok kolejna, różowa wstążeczka. To już 5. :)
Przed śniadaniem mówimy mojej
Rodzinie. Tato, co było do przewidzenia - mocno wzruszony. Płacze.
Podobnie Mama. Brat oszczędny w uczuciach, gratuluje.
Upływają dni. Tak bardzo chciałabym
by wszystko przyspieszyło. By był już początek września …
M. jest jak zwykle jest moją ostają.
Jest spokojem.
Mam silne ataki paniki. Że to już
koniec. Nic nie czuję. Nie tak powinno być. Wczoraj wieczorem
wpadłam w najprawdziwszą histerię. To było straszne! Dziś rano i
w południe ...znowu.
Rano pojechałam na betę.
Znowu wzrost. Dobry. Wytyczne
kalkulatora ...porównywanie. Pewnie niepotrzebnie się katuję, ale
to silniejsze ode mnie.
Miałyśmy się spotkać z W. Dopóki
jest nad R., razem ze swoją rodziną. Nie wiem czy się zobaczymy
...przez moją wybuchowość, płaczliwość.
Jest we mnie dużo strachów. Nie
pozwalam sobie na radość. Choć kiełkuje we mnie życie.
Choć już wiemy, to oszczędzam sobie
czułości. Ciut wybiegam w myślach w niedaleką przyszłość i za
chwilę karcę się i mam ochotę robić wszelkie zabobonne rzeczy,
by odczynić uroki. Zaklinać rzeczywistość.
Po cichu ...marzę...
Proszę, trzymaj kciuki.
PS. Olga, czarodziejko! W. też nią jest.
PS. Olga, czarodziejko! W. też nią jest.
TAAAAKI prezent to ja rozumiem:) Aaaaaaa! Jakiś mega płodny ten grudzień. Gdzie się nie obejrzę tam radosna nowina!!! Niech ta fala trwa!
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój strach... Będę trzymać kciuki! Mocno! Zaklinać rzeczywistość pozytywnym myśleniem. Niech beta szybuje pod sufit. Niech pojawi się jak najwięcej dolegliwości, które Cię uspokoją. Niech ciche marzenia, zamienią się w głośne bicie serca już niebawem! Ściskam!
Uczuciowa, uśmiecham się do Ciebie. :):*
UsuńNiech styczeń będzie nie mniej płodny ... i kolejne miesiące też.
Dziś znowu żadnych odczuć, co stresuje ale nie reaguję już takim płaczem jak np. wczoraj. Choć po zjedzeniu obiadu (maminej postnej kapusty! z grzybami!! i pierogi z grzybami!), tak bardzo rozbolał mnie brzuch, ze wyłam nad sobą i swoją głupotą, że poco aż tyle zjadłam i TAKIE rzeczy.
Echh Mam nadzieję, że moje ześwirowanie nie będzie się pogłębiać...
Ściskam i ja i równie mocno kciukuję za Wasze Szczęście!
Och, śliwko...! I nic, NIC u mnie nie wspomniałaś!?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki aż mi wszystkie kosteczki zbieleją.
Trzymam.
:*
Nie miałam śmiałości. Chciałam szepnąć, ale klikając nie da się...
UsuńNadal boję się wypowiedzianych słów.
Leśna,trzymaj. Pierwsza wizyta 5.01, USG 12.01
Uściski od nadwrażliwej.
:*
Śliwko kochana (przepraszam za tę małą literę powyżej, ale w emocjach klepnęło mi się nieładnie), kciuki zamierzam trzymać i nie puszczać przez wiele kolejnych miesięcy:)
UsuńDoskonale pamiętam i własne histerie, i tę dziwną nadwrażliwość, i niedowierzanie, i panikę, i łzy z tytułu "nie potrafię bez zgryzoty cieszyć się tą ciążą...".
Wszystko rozumiem.
I ogroooomnie się cieszę :D
Piąty i dwunasty. Zanotowałam.
Udanego Sylwestra przy soczku i śledzikach z dżemem(?) ;)
Wychylę dwie lampki wina za udane 9 miesięcy małej Śliweczki:)))
Moja psycha jest rozłożona na kawałeczki. Dziś w nocy miałam taki atak paranoi, że razem ze mną nie spał i M. i psiut. M.po praz pierwszy się wściekł. :(
UsuńRobię reset od neta.
Bardzo mocno ściskam i życzę WAM Wspaniałego 2016! :*
Dopiero ogarniam wszystkie wpisy... byłam u tesciów na świetach... cieszę się że już w halupie na dupie...
OdpowiedzUsuńŚliwunia, kochana! Zajebisty news w nowym roku, oby ten rok był tak cudowny jak mój (no może bez deprechy poporodowej męża, hehehe) żebyś wytrwała w tym stanie do końca! Trzymam kciuki! Ufam że będzie dobrze!
Nie noś siat wariacie! Jesteś teraz 'porcelana' uważaj na wszystkich kichających itd, oszczędzaj się i jedz zdrowo! Przytulam!
I nie rycz!
Buziaki!
Aniu, chwytam się kolejnych dni.
UsuńA tak w ogóle to wszystkiego Naj w Nowym Roku! :*
Ściskam
Kciuki będę trzymać cały czas ;) Będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńTylko żadnych siat, dźwigania. Kochana masz odpoczywać :))
Gratuluję po cichu i czekam na wieści. Niech Maluszek zdrowo i spokojnie rośnie w Twoim brzuszku.
:*
Aga, trzymaj, mocno! :*
UsuńNie lubię polegać na innych, ale staram się nie forsować, staram.
I ... już więcej nic nie napiszę.
Całus
Śliweczko, zaglądałam od paru miesięcy po cichu. Ale teraz muszę się odezwać:
OdpowiedzUsuńGratuluję!
I przyjdę przeczytać dobre wieści po jutrzejszej wizycie.
Wężon, a ja bardzo lubię Cię czytać u Izy. I bardzo Ci kibicuję!
UsuńUściski
Trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę!!! :)
OdpowiedzUsuńPamiętałaś! :) :*
UsuńTo tak...
Radość doktora Sz., uścisk dłoni. Wywiad... od dzisiaj nie łykam broma (co mnie stresuje, no bo to odstawienie czegoś co mi pomagało, pytałam doktora czy na pewno. Na pewno.), za to dopochwowo luteina 2x dziennie 50, choć wczoraj robiłam prolaktynę i wyszła 28,61. Ważenie, mierzenie ciśnienia. Mam kilkanaście badań do zrobienia, pt tokso, i inne.
Najbardziej ucieszyło mnie zwolnienie, od dnia dzisiejszego.
Nie było badań fotelowych, bo doktor i tak by za wiele nie zobaczył (chyba tylko zasinienie..?). Od razu piszę, w jego gabinecie nie wykonuje się badań usg, więc tego badania nie było (jak W. to usłyszała ...uchhh biedne moje bębenki w uszach).
Uścisk dłoni.
Czekam na następny wtorek.
Pamiętałam:) I na wtorek też czekam razem z Tobą!!
UsuńNiech ten widok, którego żaden przeciętny zjadacz chleba nie jest w stanie rozszyfrować przyprawi Cię o przyspieszone bicie serca (w pierwszej kolejności) i rozpuści je w przypływie ciepłych uczuć (w drugiej;p).
Duchowe wsparcie bardzo cenię!
UsuńŚciskam
luteina to progesteron, bardzo ważny i na pewno nie zaszkodzi, ja brałam setke trzy razy dziennie i do tego duphaston:) wieć była jednym wielkim progesteronem... ale uwaga progesteron powoduje zaparcia:)
UsuńSliweczka każdego dnia o Tobie pamiętam:)czekam na usg i wrażenia...
Buziaki
Aniu, wiem, wiem.
UsuńMoja pogoda ducha, jeżeli takowa w ogóle była, została wczoraj prawie całkowicie rozwiana. :(
Śliweczko, nie łam się. Do wtorku jeszcze tylko 3 dni! I ten widok, który leśna tak pięknie opisała, nie bedzie już wyobrażeniem, a rzeczywistością:) Trzymam kciuki niezmiennie!
UsuńBoję się usłyszeć, to co 2 lata temu. Boję się jutrzejszej wizyty. :(
UsuńMyślę o Tobie dziś... Mam nadzieję, że usłyszysz same pozytywne nowiny!!!
UsuńCzyli pierwsze wizytowo-lekarskie koty za płoty:)
OdpowiedzUsuńLedwie początek i już kilkaNAŚCIE badań?
Szkoda, że musisz się jeszcze naczekać na usg. Ale cóż, na pewno piękne widoki przed Tobą:) Szara pikseloza na monitorze z ciemną kropką to obraz absolutnie cudowny i wart wszelkiego czekania.
Trwaj w spokoju.
Jak od dawna trzymam kciuki, tak nie puszczam:)
Leśna, a mnie tak trudno sobie tę szarość z kropką wyobrazić. Tak bardzo boję się zawieść.
UsuńPróba sił ciągle i ciągle.
buzia