sobota, 29 listopada 2014

Zawsze nadzieja.



Nie mam pewności na to by mój sen zechciał się ziścić, ale …
Jest malutka nadzieja.
Która mocno mnie ogrzewa.
I wywołuje przyspieszony oddech i szybsze bicie serca…

Od dziś łykam acard.
Na dniach zobaczymy co dalej.

Tymczasem, dogrzewam zmarznięte ciało.
Szykuję się kolejny już raz na powitanie mojego kumpla Haruli Pottera, a wszystko to przy belgijskiej czekoladzie i kubku małej kawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz