niedziela, 19 października 2014

Leniwa niedziela.



Na tapczanie siedzi leń…

Taaak … To ja!
 Po wczorajszej długotrwałej ‘bezmózgiej’ pracy, dzisiejsza zdrowa dawka fachowego nieróbstwa – należy się. :)
Obijam się pomiędzy czasopismami, blogami, forami i serialowem.
Uczta!

Nie zawiodłam się na kolejnym sezonie AHS, z tym, że przeczucia dotyczące kosmatego-ondulowanego jegomościa też się sprawdziły ;o Kocyk w garści, podniesiony do poziomu ust – wymóg podczas oglądania.

Za mną pyszny obiad – łosoś w sosie śmietanowo koperkowym – wykonanie Pan Mąż. :))
Fajny, baaaardzo wolny spacer z psiutem, w cieple słońca i wśród morza opadłych liści, z upodobaniem rozgarnianych i deptanych przez bulwę. Dziecko, nie pies ;)

Przed nami kolejne dni możliwości …
Znowu powtarzam jak mantrę „Uda się, uda się, uda…”

Postanowiłam by acard brać zgodnie z zaleceniem gina. Nie jestem lekarzem, tym bardziej doktorem nauk medycznych, daję spokój z freestailem …
Koleżanka poleciła - z czystym sumieniem - zakup Pharmaton Matruelle – który to głosi, że jest suplementem diety i dba o zdrowie matki i dziecka przed i w takcie ciąży oraz w okresie karmienia piersią. Skuszę się.


Wracam to mojego tapczanienia ;)

Dobrego wieczoru!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz