poniedziałek, 8 czerwca 2015

Słabo.

Wyniki dzisiejszych badań:

FSH  6,96    mIU/ml             
LH   6,66    mIU/ml             
Prolaktyna    49,38    ng/ml    1,90    25,00    H


Zdołowałam się.
Nie ma zakreśleń na czerwono, ani innych wykrzykników przy FSH, ani LH, więc powoli wypuszczam powietrze, ale ta prolaktyna ... Jezu! No w kosmos wyjebana!
(Prawdopodobnie) Mam hiperprolaktynemię. Ciekawe, czy skończy się jedynie na bromergonie...?
I jak wyjdą inne badania...

Hiperprolaktynemia. Moje drugie imię. Na dziś.
Drży mi powieka. Boję się. A zarazem czuję falę ulgi. Bo wiedziałam. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Ten trądzik (OK, różnie to wygląda, zależy od dnia cyklu) w wieku 31 lat,  hirsutyzm (OK, OK nie jestem kobietą z wąsem, a jednak!), nerwowość, depresyjność, drażliwość - no przecież.



Dobrze, że dostaliśmy od rodziców zapas truskawek. Będę zajadać smutki. I to zdrowo, bo dziś M. odebrał - zamówiony w dniu wczorajszym - blender. Będzie koktajlowo :)
Jarmuż, banany, kiwi, ananas. Ja wam pokażę! :)



Aaaa na wyniki ASO przyjdzie mi poczekać. Mam nadzieję, że chociaż tutaj mogę liczyć na spadek. I to znaczny.

                                             ###

Wyniki ASO odczytałam wczoraj po 22giej. Nosz kurnia nadal podwyższone :(
ASO369,0IU/mlnorma do 200


Usunęłam dwie ósemki. Czuję się w miarę dobrze. Chyba prócz gina, będę musiała odwiedzić również laryngologa.
Zgrzytam zębami.

21 komentarzy:

  1. a robiłaś badania na tarczycę? TSH? FT3, FT4? U mnie prolaktyna była powyżej normy właśnie wtedy, gdy TSH też tą normę przekraczało.
    niby każda wiadoma lepsza niż niewiadoma, ale jednak bromergon coś dobrze mi się nie kojarzy. trzymam kciuki, by lekarz dobrze Ciebie poprowadził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Równoważnio, czy dobrze się domyślam, że u Ciebie podwyższony poziom prolaktyny spowodowany był niedoczynnością? Czy zbijając lekiem wysokie TSH (Euthyrox?) dostawałaś coś dodatkowo na obniżenie prolaktyny?

      Śliwko, wytrzyj nos i wyłaź z dołka. Truskawki na smutki to dobra rzecz, resztę też da się podleczyć. Jaki jest plan działania w związku z odebranymi wynikami?

      Usuń
    2. Leśna - z tego co pamiętam tak właśnie było. Dostałam Euthyrox na zbicie TSH i po kilku miesiącach miałam zbadać ponownie prolaktynę (jak i TSH). Nie dostałam niczego na zbicie prolaktyny osobno. Jak powtarzałam badanie, to i TSH wróciło do normy (miałam lekką niedoczynność), jak i poziom prolaktyny był w normie. Mogę jeszcze poszukać wieczorem, jak to dokładnie na "liczbach" wyglądało.
      Z tego co pamiętam, to lekarz mi tłumaczył, że podwyższona prolaktyna może mieć wiele przyczyn, od tarczycy do np wysokiego poziomu stresu.

      Usuń
    3. Hej Dziewczyny!

      Równoważnio, w zeszłym roku (25-07-2014) wynik TSH wynosił 2,19 mU/l.
      W tym roku (31-01) wynik wynosił 1,280µIU/ml.
      Wczoraj nie robiłam, teraz żałuję. Trudno. Myślisz żeby zrobić, czy badanie kilka dni po i z 'innej krwi' da inny obraz? tzn wynik.
      Do FT3, FT4 przymierzałam się i na tym poprzestałam. Chyba głupio.

      Nie da się ukryć że jestem nerwus, płacznik i ogólnie trzęsidupa, także wspomniany wysoki poziom stresu (nawet samo pobieranie krwi ;/) może być pierwszą przyczynką do takich a nie innych wyników.

      Usuń
    4. Leśna dziś rządzi jogurt grecki, truskawy i banan :) Pycha miks!

      Usuń
    5. Równoważnio, wiem że podwyższona prolaktyna bywa z różnych powodów - guzki wewnątrzczaszkowe, zażywanie leków działających na układ nerwowy, wspomniany już stres i niedoczynność... Mnie interesuje to ostatnie - zależność między niedoczynnością a poziomem prolaktyny. Pytałam Cię o leczenie, jakie przeszłaś, bo ciekawa byłam, czy sam Euthyrox Ci pomógł czy wspomagano Cię np. bromergonem. Z tego, co wyczytałam ostatnio w necie, jednak sporo dziewczyn z podwyższonym TSH i prolaktyną, na tę drugą dostaje osobny lek. Jeśli będzie chciało Ci się odgrzebywać stare badania, chętnie zerknę na wartości, które stwierdzono u Ciebie. Z góry dzięki!

      Śliwko, jak coś Ci zostanie z tych truskawek z jogurtem, dawaj do mnie:) Narobiłaś smaku, a tymczasem w mojej lodówce ino przeciąg.

      Usuń
    6. Mam chęć pójść do diagnostyki i zrobić komplet badań. Więcej, całą listę, jak leci. Może być alfabetycznie. Tylko co mi to da?
      Pokazywałam (już w lutym) wynik podwyższonego ASO, a rodzinna na to, że taka moja uroda, a ona ma tyle i tyle (co w związku z tym?). Chciałabym wiedzieć nie tyle jak coś się nazywa, ale jak to 'zwalczyć', wyleczyć. Jaka była przyczyna, że stało się to i to.
      Ciekawi mnie, co mój pan doktor powie o podwyższonej prolaktynie.

      Leśna, zostały tylko truskawki, a ich walor smakowy sam w sobie jest średnio-średni (kwaśne są :)).
      Światło? A co je Dunia? A Pan Mąż? Psica? :P

      Usuń
    7. miało być "a światło"? za szybko. no przeciąg, jak nic.

      Usuń
    8. Wiesz co, Śliwko, jak zwykle, gdy czytam o takich rodzinnych, jak ta Twoja lekarka, nóż sprężynowy z trzaskiem otwiera mi się w kieszeni. Też taką miałam. I ginekologa z wiedzą na podobnym poziomie także (dość wspomnieć, że w czasie gdy bezskutecznie starałam się o dziecko, moje TSH, zbyt wysokie jak na kobietę starającą się, według nich obojga było OK, bo "wprawdzie jest w górnej granicy, ale wciąż mieści się w normie"). Straciłam przez tych ignorantów masę czasu.
      Mnie doświadczenie uczy, że na 10 lekarzy 9 zbędzie człowieka lekceważącym machnięciem ręką, ale ten dziesiąty wreszcie uważnie wysłucha i postanowi coś mądrego. Twoja rodzinna może jest jeszcze w tej pierwszej dziewiątce... Nie powiem Ci, żebyś zmieniła w takim razie lekarza ogólnego, bo nie jestem od udzielania Ci złotych rad, ale może warto przemyśleć sobie sens konsultowania się z kimś, kto widząc złe wyniki, bagatelizuje je okraszając je tekstem, iż "taka Twoja uroda". Masz przecież Cel. Nie latasz po lekarzach w imię nieuleczalnej hipochondrii i chęci zabicia sobie czasu.
      Wg mnie sensowne jest zrobienie sobie kompletu badań, tak jak piszesz. Tylko równie ważne jest, by pójść z nimi do lekarza, który będzie umiał i CHCIAŁ je zinterpretować.
      Czy dr Sz. jest z tych umiejących i chcących?..
      A propos badań - badanie prolaktyny robiłaś to podstawowe, tak? Czy to było badanie po obciążeniu MTC?

      PS. Za same truskawki podziękuję, bez jogurtu to wiesz, średnio faktycznie;) Dunię obskoczę mlekiem trzymanym poza lodówką zatem przeciąg w tym meblu wisi jej niczym kilo kitu na agrafce. Pan mąż ostatnio bez mała nocuje w robocie więc lodówkowe pustki też mu umknęły. A Psica? Jeszcze nie dysponujemy niestety. W zastępstwie za to Kocica;)

      Usuń
    9. Leśna, po odczytaniu wyników zeszło ze mnie powietrze, jak z przekłutego balonika (chodzi o te pierwsze 3 badania, a swoją drogą czy LH, FSH, są w normie jak na 5 dzień cyklu? Nie wiem OCB ...ale posiłkując się rozpiską od do to ...chyba? tak?). No, ale mam gina, który nie bagatelizuje moich obaw, zapytań i sądzę, że mogę na niego liczyć. Także nie zaczęłam przeczesywać "dobrego lekarza", w poszukiwaniu innego lekarza ginekologa (choć W. już teraz sugeruje innego 'równoległego' lekarza, typowego od niepłodności).
      Ale. Jak odczytałam wynik ASO, nosz kur... strzelił we mnie porun + harpia + furia. Płacz, żale, szukanie na oślep na necie, kłótnia z M.
      Mój Mąż twierdzi, że trzeba zaufać, że skoro lekarka (a dermatolożka mówiła już zupełnie co innego!) stwierdziła, że podwyższone ASO o niczym nie świadczy i ona normalnie (co to znaczy? ;)) funkcjonuje ze swoją wysoką wartością tego współczynnika to jest OK. Nie powinnam tak łapać kilku srok za ogon... Zaufanie i zaufanie. Pierdu pierdu. Nie wiem co ma wpływ na moją płodność. A może te paciorkowce baaardzo mi szkodzą? I naszemu przyszłemu dziecku również mogą? A co...? Nie chcę się o niczym przekonywać po fakcie.
      Biorę sprawy w swoje ręce. Znalazłam innego lekarza dermatologa (zapisy, nawet prywatne dopiero od sierpnia), poszukuję dobrego (wielka niewiadoma) laryngologa.

      Dziś króluje ananas z bananem z jogurtem greckim. Pyś!
      A te wszystkie lekkie smakowitości idą w ruch z powodu mojego niejedzenia/pici nigdy wcześniej koktajli i innych smoothie :) oraz ... chęci zgubienia nadkilogramów.
      Nie myśl, że ja wścibski człek :) U nas zamrażalnik bogaty w mrożone owoce i podroby dla psiuty, lodówka codziennie zasilana w małe ilości - po 4 latach wspólnego mieszkania wiem, że to się najlepiej sprawdza.
      A Koto bardzo przepraszam, już po napisaniu tknęło mnie, że fopa walnęłam. Całuję w główkę :)

      Usuń
  2. Śliweczka!
    dobrze się czujesz po bromergonie? ja się czułam kijowo, wiem że są jeszcze dwa lekki o podobnym działaniu tylko o mniejszych skutkach ubocznych, są nieco droższe. U kogo się leczysz



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej nie napisałam o ważnej sprawie.
      Wizytę u gina przewiduję dopiero na 30.06, ponieważ czekają mnie jeszcze badania estradiolu, progesteronu i testosteronu.
      Z tym bromergonem to tak sama wyskoczyłam.

      Aniu, chodzi ci o to czy to ginekolog-endokrynolog? Mój lekarz to ginekolog-położnik.

      Usuń
    2. nie, miałam na myśli nazwisko..:) wiesz, może być i położnik ale doświadczenie mieć dużo w takich sprawach.
      Najgorsze w tym wszystkim, że nie da się zrobić wszystkiego naraz, trzeba czekać i robić w rożnych dniach, później z tym wszystkim umówić się do doktorków a czas leci... naj moment jest tylko raz w miesiącu... nie mniej jednak małymi kroczkami i do celu bliżej niż dalej!

      Usuń
    3. Aniu, chyba nazwisko nic ci nie powie, bo lekarz jest z Lublina. :)

      Masz rację, teraz gdy czekam na ten 19-21 dzień cyklu wszystko się dłuży, przeciąga ... i chyba mój gin idzie na cały lipiec na zwolnienie .... uchhh

      Napisz lepiej co u Was. Jestem spragniona wieści o Bartoszku :)

      Usuń
    4. heehhehe faktycznie nie opłaca się jeździć z Krakowa do lublina do lekarza... myślałam że jesteś z Kraka ... nie wiem czemu:) jakoś tak mi pasowało wszystko:)
      Bartula rośnie, jest grzecznym dzieckiem...właśnie się obudził, lece... ale wrócę:)

      Usuń
    5. Wiesz Aniu, gdyby było trzeba to bym jeździła choćby do Poznania. Na ten czas daję szansę tutejszym lekarzom.
      Dziś się dowiedziałam, że koleżanki siostra (jest mi bliska z powodów dla których odnajdujemy siebie w sieci, czyli coś było nie po drodze...) urodziła co prawda miesiąc przed czasem, ale zdrową dziewuszkę. Majową (28.05) i tak mi się paszcza cieszy na myśl o Twoim Bartolku i jej Jagódce.
      Cuda się zdarzają!
      Ściskam mocno :)

      Usuń
  3. Ja startowałam z prolaktyną ponad 200, bromergon doskonale ją zbił, bardzo szybko mieściła się w widełkach., nie miałam żadnych skutków ubocznych. Nie wiem, czy przy tak niewiele podniesionej ponad normę prolaktynie można mówić o hiperce. Lekarz ci powiedział, że ją masz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Nie wiem co mi jest. Tak tylko wyskoczyłam, posiłkując się swoją nie-wiedzą z netu oraz tym, że przyjaciółka miała prolaktynę 27 i z miejsca został jej zapisany bromergon. Pół tabletki rano, pół na noc. Tylko tyle.
      Może robię wiele hałasu o nic. Oby.

      Usuń
    2. Wg mojej wiedzy wartości tego hormonu rzędu 20-25 ng/ml uznaje się za tzw. łagodną hiperprolaktynemię; powyżej 25 ng/ml określa się już zdecydowanie jako hiperprolaktynemia.

      Usuń
    3. O! A jednak. Cóż, posłucham co gin na to. Aha Leśna, prolaktynę miałam badaną bez obciążenia.

      Usuń