Powitanie dnia w szarości, chłodzie i deszczu. Staranniej
okryłam się kołdrą. Uff na szczęście to nie moja „zmiana” by wyjść z bulwą. Jeszcze
tylko chwila na sen.
Słysząc chrobot klucza w drzwiach, wystrzeliłam z łóżka jak
z procy. Uchh …wrócili. Już.
Przygotowuję śniadanie dla moich chłopaków. :)
M. jedzie do pracy.
Wolny poniedziałek.
Lubię poniedziałki. Ten nowy początek. Nawoływania dzieci (mieszkamy
blisko szkoły), wzmożony ruch.
Siedzę przy oknie. Oglądam zmierzch.
Jesień na całego. Jeszcze jest pięknie. Kasztany, złoto-rude
liście, dym z ogniska, mgła…
Robię zakupową listę ('muszę') ikea. Dopijam kawę.
Idziemy na spacer …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz