wtorek, 12 sierpnia 2014

Wieści, wieści.



Dobre, a nawet bardzo dobre!
M. dostał pracę :D Na dodatek nie trzeba się przeprowadzać do Wawy, bo to filia firmy :) Jupi jeeeej, jupi jooooo ! Składając gratulacje rozpłakałam się. Od zeszłego lipca ciągle „coś”.
Więc cieszę się z dobry wieści i nieśmiało oddycham pełną piersią.

Celebracja będzie, a jakże! I to nie sokiem przecierowym z marchwi i bananów (choć właśnie to teraz piję), a …% . Miałam nie testować, a już na pewno nie o 17stej, ale … Cóż tak właśnie zrobiłam. Jedna krecha. Nie inaczej. Co by to mogło zresztą być skoro piersi bolą, a we mnie odzywa się zołza. Na dzień dzisiejszy mało humorzasta, ale z donośnym ‘A’ i płaczem na zawołanie.

Pierwszy blisko płaczkostan wywołała u mnie pani w bibliotece. Tak, tak zapisałam się.
Trochę żałuję. Biblioteka na moim starym osiedlu była świetnie zaopatrzona i co ważne – w nowości. Takie ‘top ten’ z listy emikowskiej. Tutaj skromniutko. Na dodatek pod obstrzałem spojrzeń starszej pani bibliotekarki i wolno mi było pożyczyć tylko 3 książki ;/ Mój wybór: J. Carroll „Cylinder Heidelberga”, oraz dwie pozycje pani M. Keyes „ Trzecia strona medalu”, „Czarujący mężczyzna”. Carrolla uwielbiam od ponad 15 lat, a na Keyes trafiłam przypadkiem kilka lat temu, dokładnie na lekturkę Arbuza. Pozycja lekka, smaczna, zabawna. Czytana ciągiem na serii koszmarnych wykładów …
Biblioteka prowadzi (chyba w ramach współpracy z GUSem?) statystyki, więc byłam prawie wylegitymowana z wykształcenia i wykonywanego zawodu, o ile się pracuje … Wywołało to u mnie irytację wyciskającą łzy z oczy. Bez sensu, ale to chyba PMS ? 
Pani Christie czeka w kolejce.

Przeprowadziłam też dziś dziwną rozmowę.
Idziemy z Mężem i psiutem na spacer, przy okazji wpadamy, a dokładniej M. do znajomych.
Stoję pod klatką z ziejącą z gorąca buldożyną. Podchodzi do nas dziewczynka. Najwyżej 10-letnia.
-(dziewczynka) jaki śliczny!
-(ja) mhym dziękuję :) (Zawsze mi się micha cieszy jak słyszę komplementy o bulwie)
-(dz) lubi dzieci?
-(ja) bardzo. tylko teraz czeka na pancia i niezainteresowany głaskami (głaski było, oczywiście)
-(dz) aha. Czy pani ma synka?
-(ja) ????? normalnie mnie zatkało
-(ja) na razie nie mam, ale może niedługo. Chciałabym…
-(dz) a no bo taki jeden …. No nic … w takim razie życzę pani powodzenia. Do widzenia!
-(ja) dziękuję. Do widzenia.
Po chwili z klatki wychodzi Mąż.

Jeśli Bóg istnieje ….

Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz